Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu

Kasia

No! A grobowiec? A te wszystkie imprezy na otwarcie sezonu, zawodu ujeżdżeniowe i inne takie? (swoją drogą... mieliśmy dziewczynki opijać... był grill? znowu coś przegapiłam? no przecież byłam w Zabrzu... no dobra, u Niny, ale byłam w stajni w czwartek i piątek i nic na temat imprezy nie było... hmm.... a plany były takie ambitne... jak zwykle Razz

)

Lady_MacBeth · Wysłany: Czw 16:47, 08 Mar 2007 Temat postu:

a tak apropos nowych dziewczynek...to kiedy ktokolwiek będzie je czegoś uczył..bo narazie to nikt nic nie robi:|

Nati · Wysłany: Czw 16:58, 08 Mar 2007 Temat postu:

na lato maja być gotowe.... poczekamy zobaczymy...

Lady_MacBeth · Wysłany: Czw 17:08, 08 Mar 2007 Temat postu:

na lato??

:O...sran ie w banie...żeby były na październik to bydzie gitara!...jeżeli sie tak bedą zbierać do tego...

Kasia · Wysłany: Czw 20:36, 08 Mar 2007 Temat postu:

Taaa.... A dwa tygodnie temu miały z naszymi końmi na łąkę wychodzić już... Confused

Ja nie widziałam, żeby ktoś się zabierał za nie, żeby je chociażby na kantarze uczyli chodzić porządnie, więc obawiam się, że po wakacjach (a takie były plany) to one raczej mogą jeszcze nie być zrobione

Lady_MacBeth · Wysłany: Czw 21:03, 08 Mar 2007 Temat postu:

nooo na kantarze..one jak siebie nie widzą to szaleją...a nogi..?? Luksja daje ttylko na chwilke i zaraz wyrywa..i to tylko czasami daje;/

Shelly · Wysłany: Czw 21:27, 08 Mar 2007 Temat postu:

fajne konie Neutral

kurcze, fajnie, wszyscy wielcy trenerzy, jeden lepszy od drugiego...a jak przychodzi co do czego, to nikt nic nie robi. co oni chcą je nauczyć wszystkiego w miesiąc? niby jest książka >specjalistyczna< "jazda konna w weekend", no ale... wiadomo. Razz

tak samo jak Lune nauczą wchodzenia do bukmanki na 2dni przed jakaś impreza. super. tak samo bedzie w chodzeniem na kantarze, jazdą na nowych itp. a potem się wszysycy będą dziwić jak konie zostawione samopas mogą być nienauczone z ludźmi i w ogóle. dlaczego się szarpią, ciorają, nie dają się czyścić (nogi-patrz. Józek).
ale spoko, u nas, z Małym jest to samo Razz

pogromca_krolikow · Wysłany: Czw 22:12, 08 Mar 2007 Temat postu:

Ej raz Renifera do nich wpuścili Very Happy

To se polatały. A potem on się zaczął nad nimi znęcać. Ściągnęli je. Se już nie latały.

Agus · Wysłany: Czw 23:10, 08 Mar 2007 Temat postu:

pogromca_krolikow · Wysłany: Pią 11:25, 09 Mar 2007 Temat postu:

Tak? A ja myślałam, że sami na to wpadli, wtedy po bryczce... phy

Lady_MacBeth · Wysłany: Wto 21:41, 20 Mar 2007 Temat postu:

Ja tylko czekam aż oni(MOSIR...czy kto kolwiek) zacznie coś robić z dziewczynkami...konie juz nawet w wieku 2 lat chodzą na lonzy..a one mają prawie 3 lata i niec nie umieją...nawet nóg nie podają Neutral

Kasia · Wysłany: Wto 23:22, 20 Mar 2007 Temat postu:

No, a ja się jeszcze zastanawiam, czy one kiedykolwiek pójdą na pastwisko z resztą stadka, czy już zawsze będą wypuszczane tylko na padok, a z końmi się będą kolegować przez płotek... Eh?

Nati · Wysłany: Czw 9:55, 22 Mar 2007 Temat postu:

i one mają być na lato gotowe...... Rolling Eyes

Carmen · Wysłany: Czw 15:07, 22 Mar 2007 Temat postu:

będzie dzisiaj ktoś w stajni?

Shelly · Wysłany: Czw 21:03, 22 Mar 2007 Temat postu:

konie w wieku 2 lat moga chodzic na lonzy, ale tylko stępem i tylko chwikę, po 2-3kolka, bo to jeszcze za duze obciązenie dla takich młodych stawów. one mając te 3 lata, powinny:
1. stac przy czyszczeniu, kowalu i wszystkich innych zabiegach pielęgacyjnych.
2. podawać nogi. wszystkie 4, bez problemów.
3. chodzic na spacery w ręku, na kantarze, nie ciorać. jak się powie "stój" to stoi. "idz", to idzie. miec zaufanie i szacunek do człowieka.
4. mogą, ale nie muszą, być wstępnie obeznane z ogłowiem. zakładane na chwilkę, zeby sobie pomemlały, zobazyły jak to jest, jak nie mozna otworzyc pyska za szeroko itp. i po 5-10min sciągane.
5. umieć być sprowadzane z padocka Razz

w gruncie rzerczy, to są jeszcze dzieciaki. WEDłUG MNIE konie powinny być zajezdzane nie wczesniej niz w wieku 4-4,5 lat. wtedy są już w miarę zrównoważone psych, wyrośnięte, kości wystarczająco mocne. no ale one muszą, niestety, być gotowe wcześniej. nie powinni robić jak z Luną na hura wszytskiego. ze na miesiąc przed 'zajezdzaniem' brał ją na lonze i ganiał jak głupka przez pol godziny i tyle. wszytsko ma byc robione stopniowo i systematycznie przeciez. jak maja te 3,5roku, to brac na lonze, na stępa. czesto zmieniac kierunki, przejscia do stój. zeby jasno stawiac wymagania, dac do zrozumienia, ze skonczylo sie gównorobienie, teraz jest praca. po miesiącu brac na klusa, ale nie za duzo. po 1 kolku. ale nie w tym cyrku smiesznym co u nas jest, tylko po jak najwiekszym kole, zeby nie musiały sie za bardzo giąć i obciążać wewn.stawów. potem włączyć im do tego ogłowie. i tak dalej. jakies wypinacze, potem gumke. zeby miały jakiś kształt te konie, a nie jak Luju i Luna... miesnie trza im wyrobic. eh... ale po co? wezma je, zrobia jak lune i gówno z tego bedzie. bo im sie wydaje, ze układanie konia, to tylko praca pod siodłem, ale to przeciez wcale nie jest tak... to długotrwały proces, który zaczyna sie juz teraz, jak nie wczensiej. sam gonzo mówi, ze pospiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a nie przy koniach. to chyba najwazniejsza zasada przy zajezdzniu, a oni wydaja sie o tym nie wiedziec Sad