Forum Ośrodka Jeździeckiego MOSiR w Zabrzu

Agus

Rul, czy zamierzasz nam wyjaśnić co znaczy słowo "rolluje" ? Bo widze, ze nie tylko ja nie czaję, a Ty zniknęłaś ostatnio Razz

wydzielone w innego tematu / Carmen

Rul

inaczej rollkur
w dużym skrócie przeganaszowanie, poszukajcie sobie (czytałam dużo o Anky i jej metodach)

Shelly

gdybyjej kon był przeganaszowany, to, uwierz, nie byłaby mistrzynią świata Razz

sędziowie na pewno znają się na tym bardziej niż my, czy inni piszący o jej jeździe. bo gdybyśmy my mieli takich znawców, to polskie jezdzciectwo byłoby sportem narodowym, a poki co są nim skoki narciarskie Razz

Kasia

Bingo!
Dokładnie tak myślę.
W sumie mogłabym napisać więcej, ale myślę, że twoja, Nina, wypowiedź to jest właśnie to, co chciałam powiedzieć i co o tym wszystkim myślę, a jest już późno, idę spać, bo jutro rano do konia, nie chce mi się pisać za dużo Razz

Shelly

[link widoczny dla zalogowanych] tu można więcej poczytać o rollrurze.

ediy:
Rul, zwracam honor, myślałam, że chodziło Ci o przeganaszowanie an czworoboku. poczytałam etraz troszkę o rollkurze na konie i my. jeśli chodzi Ci o to, że źle robi, że stosuje tą metodę jako treningową, to hm.. każdy ma swoje zdanie. ja się na tym nie znam, ale na KiM ktoś tam napisał, ze zebrała się cała Komisja Ujeżdżeniowa, Weterynaryjna i jakaś tam jeszcze związana z FEI i ustalili, że metoda ta STOSOWANA PRZEZ DOŚWIADCZONYCH JEZDZCOW nie jest szkodliwa dla konia. działa zgodnie z anatomią, fizjologią i mechaniką ruchu końskiego Wink

przeciwnicy Anky uważają, że właśnie jest ona (tam metoda) niezgodna z tymi eee...jak to nazwać? no nie wiem w każdym razie z anatomią itp. ale mówią tak, bo na ich konie to nie działa i przynosi odwrotne wręcz efekty, a u Anky i na jej koniach efekty są rewelacyjne (zgodne z oczekiwaniami). jak widać wszystko ma swoje dobre i złe strony. każdy koń i każdy jeździec jest indywidualnością (nawet ci z półki "najlepsi"). może i wygląda to nienaturalnie, ale pomaga rozciągnąć mięśnie środkowego odcinka szyi i te bardziej ukryte mięśnie grzbietu. przecgięcie Anky polega na tym, że ćwiczenie takie powinno trwać kilka-kilkanaście minut, a nie, jak u niej, caly trening. i powinno być lekkim przeganaszowaniem, a nie "całowaniem klaty". to oczywiście też jest tylko zdaniem niektórych.

aha, dodam, że widziałam filmik z treningu Anky na zrollowanym koniu. koń szedł stępem, kłusem wyciągniętym, >zebranym< (w sensie ciap ciap z dupą pod sobą, bo zrollowany zebrany raczej nie był Wink

), galopem. cały trening? wyglądał jakby tak. filmik trwał minutę.
dlatego uważam, że osoba, która nie widziała jej treningu na żywo nie powinna jej krytykować.

Rul

no, oczywiście, chciałabym choć w małym stopniu jeździć tak jak ona, ale to raczej nie była ostra krytyka, ot, takie moje zdanie. Jest to dla mnie niedobre, bo 'wyznaję' PNH Razz

.
Mniej więcej to samo sądzę o różnego typu patentach (no, może oprócz wytoku)

Shelly

hm... wyznawanie PNH nie polega na negowaniu patentów przecież Razz

PNH jest bardziej metodą zajeżdżania, układania i współżycia z koniem niż jazdy. na KiM był art. "jeździć jak przywódca" którego nie czytałam, tylko przeglądnęłam, ale chodzi pewnie o to, żeby być stanowczym, jednoznacznym i zdecydowanym i się nie bać Razz

a patenty ułatwiają jazdę, korygują postawę, rozwijają mięśnie.
a jak koń ma dobrze rozwinięte wszystkie mięśnie, łatwiej mu chodzić w równowadze z podstawionym zadem. a nie wszytskie konie rodzą się z idealną muskulaturą itp. tylko patentów trzeba używać umiejętnie.

Agus

A ja jestem zwolenniczką różnych patentów, ale w rękach osoby, która wie co z tym zrobić, potrafi sie tym obsługiwać tak, żeby nie zrobić krzywdy koniowi, a poza tym o używaniu patentów musi zdecydować osoba doświadczona!!! a nie, że przychodzi ktoś i mówi: ten koń ma chodzić np. na haku [mimo ze nie wie jak sie tym obsłużyć i ma niespokojną rękę...] bo tak.

Shelly

dokładnie.

a co rollkuru: myślę, że lepiej, kiedy koń jest rollowany przez taką Anky, która wie co robi, niż np. Lord czy Luna przez G który myśli, że je zbiera(ł)...

Lady_MacBeth

hmm...tak się zastanawiam czy, jeśli długo i dobrze koń byłby wyginany (właściwie jego szyja) to w późniejszym czasie nie może tak chodzić przez cały trening? przecież no np. gimnastyczki jak sie wyginają kilkanascie lat to pozniej moga przez godzine siedzieć z nogą na karku i je to nie boli...to czy z końmi jest tak samo?

Kasia

No dobra, wczoraj mi się już nie chciało, ale to dzisiaj napiszę Razz

Bo
Taki mam plan ambitny, że teraz po maturze będę jeździła do stajni często, jak da radę , to codziennie. No i albo będę na Lotę rano wsiadać, albo ją będę brała na lonżę. No bo co to, kurde, jest, żeby koń nie umiał chodzić na lonży. No i bym chciała kiedyś Młodą nauczyć galopować, a na Loli to nie da rady inaczej, tylko na lonży. No a poza tym, to jakoś tak.
No i byłam w stajni wczoraj od rana (no dobra, przedpołudnia Wink

) no bo miał być wet i w ogóle. I nie chciało mi się wsiadać, to wzięłam konia na lonżę i potem przyszła Aga O. i tak sobie myślałyśmy. Bo jak już mam ją lonżować codziennie czy tam co drugi dzień, to fajnie by było coś z nią zrobić konkretnego, a nie tak tylko, żeby w kółko na sznurku latała. No niby takie było początkowe założenie, no bo żeby Młoda pojeździła, ale potem tak pomyślałam, że skoro już tak, to niech jakiś większy pożytek z tego będzie.
No tylko, że
Jakbym tak chciała, to bym się pewnie musiała z takimi patentami różnymi zaprzyjaźnić jak pas do lonżowania, wypinacze, chambon i takie tam. No a ani nie mam (chociaż takie zielone wypinacze kiedyś w stajni były, Troja w nich na jazdy chodziła Confused

No wiecie, taka zła i nieujarzmiona Confused

), ale nie wiem, czy jeszcze są, tam jakaś czarna dziura jest w tej siodlarni. I pas do lonżowania też gdzieś tam kiedyś był. No i lonża za krótka, ale to bym albo tą drugą czerwoną od Koniecznych pożyczyła (pierwszą wciągnęła siodlarnia), albo kupiła taką fajną długą, to aż taka kasa straszna nie jest.
No ale tutaj pojawia się drugi problem.
Czym to się je? Prościej, co ja mam z tym zrobić? Tzn. tak generalnie to wiem, co, jak, gdzie i do czego przypiąć, no ale wiecie... Jak mocno te wypinacze i takie tam. Na początku na pewno w miarę luźno, żeby się koń przyzwyczaił, ale potem jak? Zewnętrzny pewnie dłuższy, bo to koń wygięty po łuku idzie, no ale jak mocno?
Kurde no... Jeżdżę już tyle lat, a jak się tak czasem zastanowię, ile jeszcze nie wiem i nie umiem i, co chyba najgorsze, nie mam kogo zapytać, to normalnie załamka...

To co ja mam teraz zrobić...? Sad

Lady_MacBeth

hmm..no niewiem...może Pan Piotr, zapytaj się go, jest mądry i chyba wie! Very Happy

(przynajmniej powinien:P Razz

)

Rul

słyszałam, że właśnie zew. wypinacz nie ma luźniej, ale pewnie są to złe inf.

co do patentów to jeszcze tylko takie foto

Kasia

Eh, no dobra, o tym wypinaczu to tak rzucone, może i nie ma być luźniejszy. W sumie to jest najmniej istotne, chodziło mi tak o całokształt bardziej. Ehh... Confused

Rul

Kasia, te foty 'patentowe' do nie było a propos lonżowania! Razz

[link widoczny dla zalogowanych] tu jest wystarczająco napisane, na górze są tez odnośniki do dalszej części art.